Zaczęło się to dawno, dawno temu…(…)
Kiedy Adam mieszkał w raju (…)
Dalszy ciąg każdy sam sobie dośpiewa, Słowem EWA.
Pod takim hasłem upłynęło nasze wtorkowe spotkanie DKK. Następnie nadszedł czas na fraszko-wróżby, czyli zabawę z fraszkami Jana I. Sztaudyngera. Panie musiały zmierzyć się z ujawnieniem – czasem nieco wstydliwej, ale zawsze szczerej – prawdy o sobie. W efekcie usłyszeliśmy między innymi: „Na tym polega mój pech, że cnota mi śmierdzi, a pachnie mi grzech.”, „Za młodu byłam słodkim mlekiem, skwaśniałam dopiero z wiekiem.” czy „Wciąż jeszcze się rumienię na samo wspomnienie.”.
Zabawa trwała dłuższą chwilę, bo żadna z Pań nie mogła uchylić się od zdradzenia swojej fraszkowej wróżby. Całe przedpołudnie w Miedzichowskiej Bibliotece wypełniał śmiech, bo przecież: „Gdy siwy śnieg na głowę prószy, przynajmniej w górę trzymaj uszy!”.
oprac. Zofia Krupa